Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego. Pan jest moim pasterzem, * niczego mi nie braknie, pozwala mi leżeć * na zielonych pastwiskach. Refren. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, * orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach * przez wzgląd na swoją chwałę. Refren. Stół dla mnie zastawiasz * na oczach
Drukuj E-mail PAN JEST PASTERZEM MOIM IIIEPan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie,A H ENa zielonych niwach mnie pasie, prowadzi mnie. cis A HŻywą wodą mnie poi tak, że już nie pragnę, już nie A H EBo Pan jest ze mną, /3x strzeże mnie. Tekst i Chwyty Pieśni: O, Panie Tyś moim Pasterzem. D A7 D h 1. O Panie, Tyś moim Pasterzem, e A7 D tak dobrym, że nic mi nie braknie; A7 D A7 D h do Źródeł Wód Żywych mnie wiedziesz, e A7 D D7 prostymi ścieżkami prowadzisz. G A7 D h Ref. Pasterzem moim jest Pan fis A7 D D7 i nie brak mi niczego. G A7 D h Pasterzem moim jest Pan fis„Bajka o Złotej Rybce”Była sobie pewna kobieta, która nie miała nikogo bliskiego oprócz swojej jedynej ukochanej córki. Jej rodzina była liczna, ale kiedy córka kobiety wpadła w tarapaty w sidła narkotyków, rodzina, która absolutnie nie lubiła problemów, wycofała się z jej i jej córka przez wiele lat walczyły z nałogiem córkii chociaż były w kraju, gdzie żył Kotański i swoją działalnośćmiała „Teen Talenge” pozostawały w tej walce kiedy kobieta czekała na powrót swojej ukochanej córki, kiedy każdy telefon, każdy domofon przyprawiał ją o paniczny strach ( ciągle bała się złej wiadomości o swojej córce)przymykała ona swoje oczy i o ...kimś kto pomoże być to Złota Rybka” gdyby taka istniała i gdyby ją kobieta spotkała:Gdyby pewnego dnia….podczas wielkiej ulewy kobieta idąc ulicą zauważyła na chodniku małą biedną Złotą Rybkę, która rozpaczliwie łapałapowietrze swym małym zrobiło się żal małej Złotej Rybki. Przyniosła z domu słoiczek z wodą i wrzuciła do niej Rybka z wdzięcznością machnęła ogonkiem odezwała się ludzkim głosem:- Dziękuję Ci dobra kobieta, że mi uratowałaś życie. Ale, jeśli zawieziesz mnie do czystej rzeczki spełnię Twoje trzy życzenia z Twoich marzeń. Mów, co byś chciała, żeby Ci się spełniło….- Dobrze Złota Rybko, zawiozę Cię do tej rzeki tak zupełnie bezinteresownie, ale jeśli chciałabyś spełnić moje życzenia to mam trzy. Pragnę pomóc komuś kogo bardzo kocham, swojej jedynej pierwszym życzeniu pragnę, aby moja córeczka mogła się leczyć w miejscu, gdzie otoczą ją troską i miłością, aby odzyska zdrowie, które zabrały jej narkotyki..Moje drugie życzenie jest trudne. Chciałabym spotkać ludzi, którzy pomogą mi wyjechać i zamieszkać z córeczką tam, gdzie nas nikt nie zna, abyśmy mogły zacząć nowe na koniec proszę Cię Droga Złota Rybko daj nam PrzyjaciółPrzyjaciół z którymi mogłybyśmy się spotykać, chodzić na spacery, słuchać muzyki. Dzielić się radością i smutkiem, lub po prostu nie zastanawiała się wiele. Wsiadła do autobusu i zawiozła Rybkę do rzeczki o pięknej , czystej do niej Rybkę, która machnęła wesoło ogonkiem i popłynęła w szeroką dal, nawet się nie tez nie spełniła trzech życzeń biednej potem zmarła jej ukochana, jedyna córka i kobieta została zupełnie sama ze swoją tęsknotą i bólem oraz z niecodziennym spadkiem po swojej córce, dwiema małymi dziewczynkami: dziewięciu miesięczną Zuzią i pięcioletnią Palinką , oraz małym czarnym pieskiem teraz, chociaż minęło już kilka lat , kobieta leżąc na swoim łóżku podczas bezsennych nocy, ciągle marzy, bo przecież musi żyć. Żyć dla tych małych dziewczynek, które są częścią jej ukochanej córeczki. I chociaż znowu spotkała na swojej drodze małą Złotą Rybkę i pomogła jej. Nie chciała jednak już powiedzieć jej swoich chciała więcej marzenia zawęziły się do życia dwóch małych dać im szczęśliwy bezpieczny dom z daleka od miejsca w którym dotknęło ja tyle zła, z daleka od ludzi, którzy nie pozwolą jej o tym mieć Przyjaciół , takich na dobre i na złe, Rodzinę, której tak naprawdę nigdy nie że powinna działać, coś robić, ale już nie ma siły………I przestała już wierzyć nie tylko w Złote Rybki, ale też w dobro, w to że są jeszcze dobrzy ludzie…….I jak myślisz Złota Rybko, czy jest to ładna dobrze, że jesteś i pomagasz . Tylko ja już nie wierzę, żemożesz pomóc i chcę mieć złudzeń, chociaż nie wyobrażam sobie życia bez marzeń i nadziei, nawet Cię, Droga Złota
Pan jest Pasterzem moim - Religijne "Pan jest Pasterzem moim, niczego mi nie braknie, na zielonych niwach pasie mnie. Nad spokojne wody mnie prowadzi i duszę mą pokrzepia,i wiedzie mnie ścieżkami sprawiedliwości Swojej.
W ramionach Pasterza Pewnie niejeden raz śpiewaliśmy w kościele: „O, Panie, Tyś moim pasterzem, tak dobrym, że nic mi nie braknie, do źródeł wód żywych mnie wiedziesz, prostymi ścieżkami prowadzisz” Myślimy sobie wówczas o pasterzu, który troskliwie wyprowadza swoje owce na zielone pastwiska, by mogły najeść się do syta soczystej trawy. Na pewno mamy też przed oczyma obraz Jezusa – Dobrego Pasterza, niosącego na swoich ramionach owieczkę. Ale czy potrafimy w tym obrazie Pasterza i owiec zobaczyć siebie? Nie jest łatwo być pasterzem: trzeba zatroszczyć się o pożywienie dla owiec, zapewnić im bezpieczeństwo, zaopiekować się słabszymi i schorowanymi. Ale nie jest też łatwo być owcą: w stadzie nie ma miejsca na prywatne sprawy, indywidualizm, własne pomysły na życie. Trzeba zaufać pasterzowi, że wie lepiej, czego owcom potrzeba, że zna drogę, którą owce mają przejść, by dojść do zielonych pastwisk. Samotnej owcy grozi śmierć. Wiemy, że pasterze mogą być różni. Mówił o tym już Pan Jezus, odróżniając dobrego pasterza od najemnika (J 10, 1-15). Tylko Jezus jest Pasterzem, który nigdy nie zawiedzie swoich owiec. Modlitwa o nowe powołania IV Niedziela Wielkanocna, nazywana również Niedzielą Dobrego Pasterza, otwiera Tydzień Modlitw o Powołania do Służby Bożej w Kościele. W tych dniach modlimy się szczególnie o powołania do życia kapłańskiego i zakonnego oraz o wierność powołaniu dla kapłanów i osób konsekrowanych. Na co dzień chyba nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważna jest posługa kapłana: w naszych kościołach codziennie sprawowane są Msze św., jest możliwość spowiedzi, w wielu kościołach są całodzienne adoracje Najświętszego Sakramentu. Ale wystarczy wyjechać do naszego zachodniego sąsiada, by zobaczyć, że obecność budynku kościoła nie oznacza wcale możliwości codziennego udziału w Eucharystii. Za wschodnią granicą jest jeszcze trudniej: tam kapłani chcąc dotrzeć do swoich parafian, muszą przemierzać dziesiątki, a czasem i setki kilometrów. Niedzielna Eucharystia przestaje być obowiązkiem, lecz staje się przywilejem. Nie wspominając już o terenach misyjnych… Potrzebujemy kapłanów, potrzebujemy tych, którzy będą chrzcili dzieci, sprawowali Eucharystię, jednali nas z Bogiem i bliźnimi, błogosławili małżeństwa, odprowadzali na cmentarz naszych zmarłych. Mimo tego, co mówi nam dzisiejszy świat, potrzebujemy pasterzy, którzy przeprowadzą nas bezpiecznie przez nasze życiowe pastwiska. Dlatego trzeba się modlić o nowe powołania do posługi kapłańskiej. Zwłaszcza dzisiaj, gdy tak często księża są ośmieszani, szykanowani, gdy niewątpliwa wina jednego z nich niszczy dobre imię wielu pozostałych – potrzeba modlitwy, by ci, których Pan Jezus powołuje do naśladowania Jego stylu życia, mieli odwagę zostawić wszystko i pójść za Nim. Modlitwa o wytrwanie dla powołanych Czwartkowe popołudnie, niewielki drewniany kościółek w jednej ze śląskich wiosek. O godz. rozpoczyna się tu godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu. Razem z kilkoma pobożnymi parafianami, w ławce klęka ksiądz proboszcz. Jest coś wzruszającego w tej postawie kapłana, wpatrzonego w Pana Jezusa wystawionego w monstrancji. Po kilkunastu minutach trwania w ciszy, pani Cecylia rozpoczyna modlitwę różańcową w intencji kapłanów i sióstr pochodzących z parafii oraz o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Ksiądz nadal trwa na osobistej modlitwie i dopiero, gdy dzwony zaczynają wzywać wiernych na Mszę św., podnosi się z kolan i idzie do konfesjonału. Wyjątkowy obraz? Nie. Takich kapłanów jest wielu, mimo tego, o czym wytrwale przekonują nas media. Ale czasem myślę sobie, że łatwiej jest księdzu, który ma świadomość, iż są ludzie, którzy się za niego modlą. Taka modlitwa bardzo pomaga pozostać wiernym Panu Bogu, bo nie tylko dodaje sił w codziennej posłudze, ale także zobowiązuje, by nie sprawić zawodu tym, którzy ofiarują w jego intencji swoją modlitwę i cierpienie. Dlatego podczas rekolekcji i przy innych okazjach zachęcamy członków Apostolstwa Chorych, by otoczyli swoją duchową opieką – modlitwą i ofiarą cierpienia – konkretnego księdza czy osobę konsekrowaną. Często jest to neoprezbiter, czyli ksiądz, który dopiero przyjął święcenia lub też misjonarze, którzy po zakończeniu przygotowania w Centrum Formacji Misyjnej mają wyjechać na misje. Na początku nowej posługi bardzo cenne jest takie zaplecze modlitewne. To wsparcie jest ważne również dla bardziej „zaawansowanych w latach” księży. Świat kusi swoimi urokami nie tylko „cywilów”. Właśnie tam, gdzie ma dziać się dużo dobra, Zły jest szczególnie aktywny. Jemu nie zależy na ludziach letnich, byle jakich – oni sami, bez większego wysiłku z jego strony, odchodzą od Boga. Największe siły Zły kieruje przeciwko tym, którzy starają się być blisko Pana Boga, zwłaszcza przeciwko kapłanom, ponieważ oni troszczą się nie tylko o własne zbawienie, lecz także przyprowadzają do Boga wiele innych dusz. Dlatego zanim skrytykujemy jakiegoś księdza za jego słabości, może najpierw zapytajmy siebie, ile „zdrowasiek” za niego ofiarowaliśmy… Zamiast zakończenia Podczas jednego z przedstawień teatralnych, znamy aktor recytował fragmenty dzieł Szekspira. Po każdym deklamowanym fragmencie rozlegała się burza oklasków. Zapytano go, czy zechce recytować utwory, o które poprosi publiczność. Zgodził się. Straszy, sędziwy już wiekiem kapłan zapytał, czy zna psalm 23. Tak – powiedział aktor. Powiem go, pod warunkiem, że także ksiądz wyrecytuje go zaraz po mnie. Kapłan zgodził się. Aktor pięknie, ze wspaniałą dykcją wyrecytował: Pan jest moim Pasterzem, niczego mi nie braknie… itd. Zgromadzeni nagrodzili go wielkimi brawami. Następnie wstał ksiądz i z drżeniem serca, co dało się słyszeć w jego głosie, przejęty, także pięknie wypowiedział słowa psalmu 23. Gdy skończył, nie było braw, zaległa głęboka cisza, a z wielu oczu popłynęły łzy. Po dłuższej chwili aktor wstał i powiedział: Moi Drodzy – myślę, że każdy z was zauważył różnicę: ja, znam psalm 23, a ten kapłan – zna Pasterza! (źródło: Autorzy tekstów, S. Aleksandra, Polecane "Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie" Ps.23,1 "Moim powołaniem jest miłość!" Św. Teresa od Dzieciątka Jezus "Kochać to oddać wszystko i oddać samą siebie" Św. Teresa od Dzieciątka Jezus "Dla duszy miłującej nie ma nic niemożliwego" Św. Teresa od Dzieciątka Jezus Moja interpretacja Psalmu 23., to najprawdopodobniej pierwsza piosenka, spośród tych mojego autorstwa, którą odważyłam się zaprezentować większej grupie ludzi i podjąć próbę nauczenia ich tego utworu. Miałam dużo wątpliwości. Nie wiedziałam, czy się im spodoba... czy będą chcieli ją śpiewać... czy w ogóle uwierzą, że sama wymyśliłam piosenkę... Mniej więcej rok "biłam się" z myślami. Z tego, co pamiętam utwór napisałam w maju 2002, a uczyłam go dopiero w 2003 roku. "Pan jest Pasterzem moim" spodobał się. Parafialna Schola, którą wówczas prowadziłam, śpiewała go chętnie. Odważyłam się więc uczyć go w innych wspólnotach podczas rekolekcji, gdzie pełniłam diakonię animatora muzycznego. W zawrotnym tempie piosenka "roznosiła się" w wiele miejsc. Gdy pierwszy raz usłyszałam "Pan jest Pasterzem moim" śpiewaną przez ludzi, których nie znam, rozpłakałam się jak dziecko, ... ze wzruszenia... Cieszę się, że moje piosenki przyczyniają się do modlitwy i radości innych ludzi. Umieszczam tu dwa nagrania. Ze względu, że bardzo lubię słuchać nagrań z KONCERTU, o którym już pisałam wcześniej, zostawiam w tym moim muzycznym pamiętniku-modlitewniku, nagranie Scholi Oazowej, którą przez lata prowadziłam. A że na przestrzeni tych lat dopisałam do "Pan jest Pasterzem moim" zwrotki, dodaję drugie nagranie, z pełną wersją tego utworu. (Zdjęcie jedynej w Polsce pustyni, zrobione w maju 2010 roku. Mam sentyment do pustyń.. Zawsze, gdy doświadczam pustyni życiowej, utwór "Pan jest Pasterzem moim" przypomina mi, że NIGDY nie należy się bać i wątpić w Opatrzność Bożą.) "PAN JEST PASTERZEM MOIM" sł. Ps 23 muz. M. Krysztofek Ref: // Pan jest Pasterzem moim, niczego mi nie braknie EAcisH Na zielonych niwach mnie pasie, prowadzi mnie Żywą Wodą mnie poi, tak że już nie pragnę Już nie pragnę! // x2 Bo Pan jest ze mną /x3 EAH /x3 Strzeże mnie! EAcisH 1. Chociaż chodziłbym ciemną doliną EAcisH Zła się nie ulęknę, bo On jest ze mną Kij i laska pasterska pocieszają mnie 2. Pozwala mi leżeć na zielonych łąkach Prowadzi nad wody, tam odpoczywam Ożeźwia moją duszę, dobrze prowadzi mnie 3. Stół dla mnie zastawia wobec moich wrogów Namaszcza mi głowę, kielich mój obfity Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną Będę mieszkać z Panem /x3 Na zawsze... Niestety często nie potrafimy odwzajemnić, a nawet docenić tego uczucia. W Piśmie Świętym mamy wiele przykładów miłosierdzia bożego jednak nie umiemy się z nich uczyć. 23 Psalm króla Dawida głosi: Pan jest pasterzem moim, niczego mi nie braknie. Nie pozwala zagubić się swoim owcom. Środa I Tygodnia Adwentu Pan jest moim pasterzem – niczego mi nie braknie. (Ps 23) Usiądź wygodnie i uspokój swoje myśli, serce, oddech – na ile Ci się uda. Rozpocznij znakiem krzyża. Uświadom sobie, że stajesz przed Panem, że On jest przy Tobie i patrzy na Ciebie wzrokiem pełnym miłości. Oddychaj spokojnie, zauważ że oddychasz, że przyjmujesz powietrze, a potem je oddajesz. Oddech to tchnienie życia, jesteś istotą żyjącą – otrzymałeś go od Boga. Do oddechu dołącz słowo na dzisiejszy dzień. Przy wdechu wypowiedz w sercu początek zdania, przy wydechu – jego drugą część. Niech każdy oddech będzie przesiąknięty tym Słowem. Na początku poczujesz się nieswojo, być może nigdy się tak nie modliłeś. Ale nie zrażaj się tym. Wypowiadaj słowa (jeśli Ci się uda – w rytm oddechu) i skup się na nich, na tym, co wypowiadasz. Chodzi o to, byś w tej modlitwie był TU i TERAZ, by myśli nie uciekały do innych spraw i trosk. Są to rozproszenia – jeśli się pojawią (a pojawią się na pewno), wtedy należy wracać do Słowa i do oddechu. Modlitwę zakończ oddaniem chwały Bogu odmawiając: Chwała Ojcu i czyniąc znak krzyża. Módl się w ten sposób przez 20 minut, a jak Ci się uda, to do 30 minut. Możesz również z tym Słowem chodzić przez cały dzień i w różnych porach dnia do niego wracać.