Wyświetl pełny profil użytkownika Marcin Karaś. Skuteczny i przedsiębiorczy Brand Manager, człowiek instytucja z wieloletnim doświadczeniem i szerokim spektrum wiedzy związanym z rynkiem outdoorowym, sportowym i odzieżowym. Zaangażowany, ambitny, wszechstronny i zorientowany na wynik. Ceni sobie dobrą atmosferę i dobre relacje.
reklama Co roku wypatruję pierwszego lodu. Lubię ten klimat, otoczkę i odmienność od klasycznego, letniego łowienia. Hol nawet niewielkiej ryby, na małej wędce i cieniutkich zestawach, to przeżycie zupełnie inne, niż to, które dostarcza nam letnie wędkarstwo. Inne i fascynujące ! Piękny, zimowy amator blaszki. W zimowym łowieniu okoni jest tylko jedna zasada – BRAK ZASAD. To co sprawdza się na jednym zbiorniku jest zupełnie nieskuteczne na innym. By łowić te ryby skutecznie, należy wykazać się sprytem i przebiegłością, a przede wszystkim nie zrażać się drobnymi porażkami i nadal próbować, aż do znalezienia sposobu, który „otworzy wodę”. Okoń na pewno jest rybą dla wytrwałych, mam tu na myśli garbusy, a nie okonie 20 centymetrowe. Do wyprawy na lód trzeba się dobrze przygotować Sprzęt szykujemy jeszcze w zaciszu domowym. To najbardziej odpowiednie miejsce, bo jest ciepłe, a na wyprawie poprawiamy lub naprawiamy, tylko to co konieczne. Zawsze sprawdzam wędki, kołowrotki, żyłki, blaszki, mormyszki i ostrza do wiertła. Kolejnym ważnym elementem jest odpowiedni ubiór, musi być ciepły i odporny na wiatr. Gdzie szukamy okoni ? Po przybyciu na łowisko, o ile jest mi znane, wybieram miejsca, gdzie okoń żerował późną jesienią. Jeżeli natomiast na wodzie jestem pierwszy raz, to staram się zasięgnąć informacji u miejscowych. Pomocna może być również mapa batymetryczna jeziora. Gdzie szukać okoni na początku zimy? Tutaj nie ma jednego złotego środka, o ile łowienie „okoniowej młodzieży” (mowa tu o rybach do 15 cm) nie przysparza większych problemów, to łowienie 30-40 cm garbusów, jest sztuką samą w sobie. Trzydziestak ! Jestem zwolennikiem aktywnego szukania ryb, wiąże się to z wierceniem przerębli i spacerowaniem pomiędzy otworami. Dlatego na wstępie wspomniałem o sprawdzeniu wiertła oraz ostrzy. Zawsze zabieram ze sobą dodatkowy zestaw i śrubokręt, bo ostrza potrafią się, przy częstym używaniu, poluzować lub stępić. Staram się łowić z osobą towarzyszącą. Zabieramy jeden świder o średnicy 130 mm, którym wiercimy na zmianę. Każdy z nas podczas 6 godzin na łowisku wierci 40-80 otworów, co zdecydowanie zwiększa nasze szanse na znalezienie ryb. Polecam rozpocząć szukanie od wiercenia przerębli przy brzegu. Schemat zawsze jest ten sam, wiercę otwory począwszy od pasa trzcin i kieruję się w głąb jeziora w linii prostej. Nie wiercę jednego, czy dwóch otworów, zaczynam od 6 – 10 dziur co 2 m. Nie wybieram całego pokruszonego lodu z przerębla, tylko tyle, żeby nie przeszkadzał w łowieniu na blaszkę. Obławianie zaczynam od brzegu w stronę środka, jeżeli okonie są pod lodem, branie jest natychmiastowe. Przy zmianie przerębli nie zwijam żyłki na kołowrotek, tylko wyciągam blaszkę i przechodzę na kolejny przerębel. Ma to na celu sprawdzenie jak zmienia się głębokość w łowisku. Nie odpuszczamy płycizn Ważną informacją jest to, że by nie odpuszczać płycizn. Wielu wędkarzy rezygnuje z łowienia na małych głębokościach, takich poniżej metra. Niejednokrotnie okonie łowiłem zaraz za pasem trzcin, na wodzie o głębokości 60 cm, ryby zapuszczają się tam z drobnicą oraz innym pożywieniem, które na początku zimy nadal przebywa w tak płytkiej wodzie. Trochę okoniowej biżuterii. Mormyszki i blaszki. Jak łowimy ? Po pierwszym szybkim obłowieniu blaszką wszystkich otworów, jeśli zainteresowanie ryb jest zerowe, zmieniam blaszkę i powtarzam przejście po otworach. Po każdym przejściu zmieniam model blachy, jednak kiedy uznam, że nic więcej nie jestem w stanie zrobić, zamieniam ją na mormyszkę ozdobioną ochotkami i przechodzę nad przeręblami jeszcze dwa razy. Następnie zmieniam miejsce i całą zabawę z wierceniem dziur i spacerowaniem zaczynam od początku. Miejscówki godne uwagi Ciekawymi miejscami do obłowienia są okolice pomostów, bez względu na to, czy są pływające czy ustawione na palach wbitych w dno. Te drugie są zdecydowanie lepsze, bo to tutaj zawsze kręci się drobnica, a okoń jako drapieżnik, najpewniej jest gdzieś w okolicy i czeka na swoją ofiarę. Równie ciekawym miejscem będą okolice powalonych i zatopionych drzew, zgodnie ze starym powiedzeniem „gdzie patyki tam wyniki”. Oczywiście takie miejsca niosą za sobą duże ryzyko utraty blaszek czy mormyszek, które mogą się zahaczyć o zatopione gałęzie. Jeżeli w którymś otworze mam brania, to natychmiast dowiercam kolejnych 5-8 przerębli odchodzących na boki od głównego. Stado okoni nigdy nie stoi w jednym miejscu, tylko pływa i poluje, dlatego kilkukrotne przejście przez przeręble, z różnymi blaszkami uważam za bardzo zasadne. Nasze drogi z okoniami gdzieś, w końcu się przetną. Jeżeli znamy zbiornik, to wypada obłowić zatopione groble i spady. Podczas obławiania głębokich otworów, co jakiś czas blaszki oraz mormyszki opuszczam w sposób kontrolowany, zaczynając od tafli lodu aż do samego dna. Takie sprawdzenie ma na celu obłowienia całej głębokości wody. Zdarzają się dni, kiedy ryby żerują w pół wody lub bezpośrednio pod lodem. Kończąc dzień na lodzie zawsze wracam po wcześniej wywierconych otworach i obławiam je ponownie blaszką i mormyszką. To, że okoni nie było tam 3-4 godziny wcześniej, nie oznacza, że nie przybyły teraz, w poszukiwaniu drobnicy. Wbrew pozorom okonie nie są płochliwymi rybami, odgłos wiercenia czy wybijania otworów ich nie płoszy. Podobnie jest z zaciętym okoniem, który kręci kółka pod lodem. Za nim, z reguły pływa kilka innych próbując zabrać mu z pyska naszą blaszkę. Szybkie odpięcie okonia i ponowne opuszczenie blaszki często kończy się kolejnym braniem. Schemat wiercenia dziur. Bezpieczeństwo to podstawa Na sam koniec wypada wspomnieć o bezpieczeństwie. Staram się chodzić na lód w towarzystwie drugiej osoby, zawsze mam przy sobie 15 metrów liny alpinistycznej, na wypadek, gdyby trzeba było komuś pomóc. Równie przydatne są kolce ratunkowe. Pamiętajmy, nie istnieje coś takiego, jak „bezpieczny lód”. Widziałem jak potrafi pękać taki, który był gruby na 35 cm, powodem była zmiana naprężenia spowodowanego słońcem i zmianami temperatury. Na początku zimy unikajmy wszelkich kanałów lub miejsc gdzie wpadają do jeziora rzeki i inne cieki wodne, tam zazwyczaj grubość pokrywy lodowej jest mniejsza i nieregularna. I pamiętajcie, wędkarstwo ma sprawiać przyjemność. Jeżeli czujecie się przemarznięci, to czas wracać na ciepły obiad do domu – będzie smakował wybornie.
Miłośnicy drinkowych kombinacji mogą pokusić się o modyfikacje margarity. Amatorzy słodkości zadowoleni będą z drinka o smaku kokosowym. W tym przypadku do płynnych składników standardowych należy dodać krem bądź likier kokosowy (ok. 3/4 szklanki). Sprawdź także >>> Modne drinki na sylwestra i karnawał.
Karaś ozdobny (Carassius auratus) nazywany jest czasami także karasiem chińskim. Najszczerzej znamy go jako złotą rybkę. Do tej pory wyhodowano wiele odmian tych ryb, które różnią się od siebie wielkością oraz umaszczeniem. Te barwne i niezwykle efektowne stworzenia są chętnie wybierane jako ryby do oczka. Czy mogą żyć również w akwarium? Karaś ozdobny – co to za ryba? Karasie ozdobne często traktowane są jako alternatywa dla karpia koi. To ryby średniej wielkości, które w warunkach domowych dorastają najwyżej do długości 15 cm. Są dosyć wytrzymałe i łatwe w hodowli. Ze względu na ogromną ilość odmian rybki te dostępne są w najróżniejszych kształtach i kolorach. Tak zwane odmiany szlachetne (welony) wyróżniają się brakiem płetwy grzbietowej oraz podwójną płetwą ogonową. Odmiany typu kometa mają z kolei wydłużony kształt ciała i płetwy ogonowe, które mogą być tak długie, jak całe ciało ryby. Do standardowych ogrodowych oczek wodnych najchętniej wybierane są rybki będące mieszankami poszczególnych odmian. Najczęściej występują w różnych odmianach koloru pomarańczowego, złotego i czerwonego. Karaś ozdobny w oczku wodnym Karaś ozdobny jest o wiele mniej wymagającą rybą, niż równie popularny karp koi. Jeżeli planujesz wpuścić ten gatunek ryb do swojego ogrodowego oczka, wybieraj odmiany, które posiadają wszystkie płetwy i poruszają się dosyć szybko. Są one bardziej odporne zarówno na skoki temperatury, jak i na różnego rodzaju infekcje bakteryjne. Przygotowania rozpocznij wiosną, kiedy samice są pełne ikry. Wtedy o wiele łatwiej rozpoznać płeć poszczególnych osobników. W nowych warunkach najlepiej adaptują się młode ryby w wieku roku do dwóch lat. Zimowanie ryb w oczku wodnym wymaga rezygnacji z zakupu delikatnych odmian akwariowych. Takie rybki mogą nie przetrzymać zimy pod lodem. Karaś ozdobny jest rybą dosyć odporną na stan wody w oczku. Nie powinien on jednak mieszkać w bardzo zamulonym stawie, w którym znajduje się mnóstwo związków azotowych. Jak karmić karasie w oczku wodnym? W sklepach zoologicznych i akwarystycznych znajdziesz wiele mieszanek przeznaczonych dla ryb akwariowych. Karasie karmi się w okresie wiosennym i letnim najwyżej raz dziennie. Przed zimą podawaj pokarm o zwiększonej kaloryczności. Jeżeli twoje oczko wodne jest głębsze niż 120 cm, ryby mogą spokojnie w nim przezimować. Karaś ozdobny w domowym akwarium Mniejsze i delikatniejsze odmiany ryb ozdobnych świetnie sprawdzą się w akwarium. Warto pamiętać, że karaś ozdobny to gatunek, który najlepiej czuje się w ławicy. W akwarium powinno więc zamieszkać przynajmniej pięć sztuk. To żarłoczne ryby, które zjadają niemal wszystko, co wpadnie im do pyszczka. Co za tym idzie, mocno zanieczyszczają akwarium, dlatego potrzebna będzie wydajna filtracja. Nigdy nie trzymaj złotej rybki w kuli. Te ruchliwe zwierzęta potrzebują dużej przestrzeni do pływania. Akwarium dla nich powinno mieć minimalną długość 100 cm. Temperatura wody może być bardzo różna – od 4 do nawet 21 stopni. Trzeba tylko unikać wysokich skoków. Karaś ozdobny to ryba, która dzieli się na wiele różnych odmian. Większe i masywniejsze świetnie sprawdzają się w oczku wodnym. Drobniejsze odmiany ozdobne, znane jako złote rybki można trzymać w akwarium.
To już ostatnie chwile aby cieszyć się z łowienia na lodzie. Niedługo wiosna, a kiedy na drzewach pojawią się bazie to czas na klenie i jazie :) Sztuka z pod lodu | To już ostatnie chwile aby cieszyć się z łowienia na lodzie.
Odpowiedzi EKSPERTOrson odpowiedział(a) o 15:24 karaś w zimie jakby zasypia w sen i zakopuje się w musi żerować ale nie robi tego tak efektownie jak leszcz i żeby złapać karasia w zimie (nie mówię o szarpaniu błystką:P) trzeba mieć niezłego farta i trafić na ich zimowisko Raγas odpowiedział(a) o 20:22 jak będziesz miał szczęście przyr99 odpowiedział(a) o 21:07 Donczel odpowiedział(a) o 21:32 a ja jutro jadę na taką zasiadkę i jak coś to wszystko zamelduję ... Uważasz, że ktoś się myli? lub
- Պ ኩθցዉጾ
- Уδаኾичብта գ ωφеዬαξեпէц ክγ
- Ерсωкеկεр еշюрсιсве тጦኒ ст
- Ը լ
- Асрጌሼ срուֆи цуклануս
SZCZUPAK Z OKOLIC CHOJNIC - filmy, filmiki wędkarskie; Soft jerkbait nie tylko na szczupaka - filmy, f Szczupak z pod lodu ( atak szczupaka z pod lodu ) Wędkarstwo spinningowe - szczupak. Pike fishing. - Szczupak z Drwęcy - filmy, filmiki wędkarskie - bl Żywiec -zarybianie J.Żywieckiego szczupakiem - fil
Wędkujemy zimą! Przydatne porady. #BezpiecznieNaLodzie Prawdziwa zima zbliża się nieuchronnie i wielu z nas, zamiast z żalem odłożyć w kąt cały sprzęt i tęsknić do wiosny, aż zaciera ręce na myśl o wędkarskiej wyprawie na lód. O ile kapryśna ostatnimi czasy aura pozwoli, niebawem ruszymy wiercić przeręble na zamarzniętych zbiornikach. Euforia "pierwszego lodu" jest jak najbardziej uzasadniona – tęskniło się za tym przez cały ciepły sezon, brania najczęściej są rewelacyjne, a zapał jeszcze w nas nie osłabł – ale emocje nie mogą przyćmić w nas zdrowego rozsądku. Woda to niebezpieczny żywioł, a w zimie niebezpieczny podwójnie – prócz ryzyka utopienia się pod lodem czyha na nas mróz, a z nim odmrożenia i hipotermia, które też mogą skończyć się tragicznie. Dlatego przede wszystkim należy zadbać o swoje bezpieczeństwo – na tyle sposobów na ile się da. Można nauczyć się bezpiecznie łowić ryby spod lodu. Jak bezpiecznie łowić ryby spod lodu? Kwestia bezpiecznych połowów na lodzie jest częściowo uregulowana przez RAPR. Czytamy w nim o: zakazie wędkowania w porze nocnej, minimalnej odległości między łowiącymi (10m.), średnicy otworów do 20cm co najmniej 1-metrowej odległości między nimi. Przestrzegając jednak wyłącznie tych przepisów nie unikniemy wielu niebezpieczeństw. Nic nie zastąpi nam wiedzy i logicznego myślenia – co jeszcze trzeba brać pod uwagę wchodząc na lód? Zdjęcie powyżej przedstawia ekstremalny przypadek, jednak przepis dotyczący odległości między łowiącymi jest w praktyce często ignorowany. GRUBOŚĆ LODU Wiele razy badano wytrzymałość lodu o różnej grubości i wypracowano w miarę uniwersalne normy dla bezpiecznego poruszania się po nim: Poniżej 5 cm – Lód utrzymuje ciężar małych zwierząt, ale nie człowieka 5-7 cm – Można ostrożnie wejść na lód, ale nie zaleca się jeszcze wędkowania 10 cm – Według badań to minimalna grubość lodu do wędkowania (wywiercenia lub wybicia otworu) 12 cm – Na takim lodzie mogą stanąć dwie osoby obok siebie, można przejechać się po nim rowerem czy innym lekkim pojazdem. Powyżej 20 cm – Na lód można wjechać samochodem UWAGA! Jako wzorzec przyjmuje się świeży, pierwszy lód, tzw. czarny – jego tafla jest zwarta, szklista i do pewnego stopnia sprężysta, wytrzymuje więc największe obciążenia. Im bliżej do wiosny, tym lód jest słabszy – poczynając od górnych warstw, robi się jaśniejszy, szary, potem biały, pojawiają się w nim pęcherzyki powietrza, pęknięcia, często duża jego część to tzw. śniegolód, czyli zmrożony mokry śnieg – do takiej pokrywy mamy dużo mniejsze zaufanie, może być bowiem słabsza od świeżej nawet o połowę. Jak sprawdzić grubość lodu? Grubość lodu możemy sprawdzić za pomocą zwykłej miarki włożonej do przerębla, a jeśli nie chcemy narażać jej na zamoczenie, możemy narysować skalę na łyżce cedzakowej, używanej do wygarniania okruchów lodu z otworu, lub na innym podłużnym przedmiocie, który można włożyć do wody. JAK CZYTAĆ LÓD? Woda stojąca, a płynąca Nikomu nie trzeba chyba uświadamiać, że lód nie w każdym miejscu jest taki sam. Pierwsza i najważniejsza sprawa, to odmienne traktowanie pokrywy lodowej na wodzie stojącej i płynącej. Rzeki nie zamarzają tak łatwo jak jeziora czy stawy, a ciągły ruch wody sprawia, że lód przyrasta nierównomiernie i w wielu miejscach może być zdradliwy. Na rzekach uważamy na miejsca, w których w ciepłym sezonie obserwuje się szybszy prąd wody, a także okolice źródeł, podwodnych górek, gwałtownych spadków dna lub wypłyceń, mostów i innych przeszkód. Wszystko, co zaburza stabilność prądu wody jest podejrzane i w takich miejscach najlepiej wywiercić kilka otworów, aby zbadać jakość i grubość pokrywy lodowej. Może się okazać że w przeręblach oddalonych od siebie o kilka metrów grubość lodu różni się o kilka centymetrów. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, lepiej zrezygnować – dla człowieka, który znajdzie się pod lodem i zostanie porwany przez prąd rzeki, szanse na przeżycie są praktycznie zerowe. Z niebezpiecznego rejonu wycofujemy się tą samą drogą którą przyszliśmy. Łowienie przy moście na rzece jest względnie bezpieczne tylko przy naprawdę silnym mrozie, utrzymującym się przez wiele dni. Lód na jeziorze. Łowimy bezpiecznie! Woda stojąca także ma swoje charakterystyczne cechy. Mimo, że słusznie uchodzi za bezpieczniejszą od rzek czy kanałów, i tu nie można stracić czujności. Jeziora i stawy są z reguły bogate w wodną roślinność, która w zimie obumiera i rozkłada się na dnie zbiornika. Na skutek gnicia wytwarzają się gazy, które podnoszą temperaturę wody. Jeśli więc wiemy o skupiskach roślin, które widać w ciepłym sezonie, możemy spodziewać się tam cieńszego lodu. To samo dotyczy trzcin i wszystkiego, co wystaje ponad wodę. Wokół częściowo zanurzonych konarów, kamieni czy słupów pomostu lód pojawia się później i topnieje szybciej, najlepiej widać to podczas wiosennych roztopów: Na drugim zdjęciu widzimy charakterystyczną, ciemniejszą barwę topiącego się lodu. Nawet na środku jeziora można czasem dostrzec ciemne plamy. Nigdy nie należy się zbliżać do czegoś takiego. Uwaga na śnieg! Gruba warstwa śniegu na lodzie utrudnia jego przyrost ze względu na swoje właściwości termoizolacyjne. Padający śnieg skutecznie maskuje miejsca w których lód jest cieńszy lub uszkodzony. Woda z topniejącego śniegu szybko niszczy pokrywę lodową Zmrożony śnieg może dzięki twardej powierzchni „udawać” lód, ale nie jest dla niego żadnym wzmocnieniem i zawsze trzeba sprawdzić, czy pod takim śniegiem znajduje się dostatecznie gruba warstwa prawdziwego lodu. W towarzystwie weselej i bezpieczniej Na wędkarską wyprawę warto wybrać się z kimś, kto w razie wypadku pomoże wydostać się z wody, wezwie pomoc, pożyczy suche ubranie itp. Stres związany z ryzykiem podczas samotnej zasiadki potrafi odebrać całą radość z wędkowania. Jeśli jednak z jakichś przyczyn idzie się na ryby w pojedynkę, należy powiadomić kogoś z rodziny o miejscu wędkowania i planowanej godzinie powrotu. Nie można też zaniedbać kwestii wyposażenia się we właściwy ekwipunek. Sprzęt ratunkowy i niezbędne wyposażenie Nie wybieramy się na lód kiedy nie jesteśmy pewni jego wytrzymałości, ale nawet w najbezpieczniejszych naszym zdaniem warunkach lepiej dmuchać na zimne i mieć w zanadrzu gadżety, które mogą uratować nam życie. Lina Warto mieć pod ręką nawet kilkanaście metrów linki która utrzyma nasz ciężar przy wyciąganiu z wody. Na jej końcu można zawiązać gotową pętlę, aby nie musieć tego robić w krytycznym momencie. Warto nauczyć się wiązać specjalny węzeł ratowniczy, który nie rozwiązuje się nawet pod największym obciążeniem. Kiedy czujemy się niepewnie, można przemieszczać się po lodzie z liną zawiązaną już wokół tułowia – jeśli ciągnie się za nami, to w niczym nie przeszkadza. Węzeł ratunkowy. Po odrobinie ćwiczeń można zawiązać taką pętlę na sobie jedną ręką. Kolce Nieocenione podczas samodzielnego wydostawania się w wody na lód. Można kupić je w niektórych sklepach wędkarskich lub outdoorowych albo zrobić samodzielnie na wiele sposobów. W kryzysowej sytuacji można zamiast nich użyć scyzoryka lub innego przedmiotu, który da się wbić w lód, by podciągnąć się i wyjść z wody. Kolce wieszamy sobie na szyi, aby nigdzie się nie zapodziały kiedy będą potrzebne. Profesjonalne kolce ze specjalistycznego sklepu Gwizdek Przydatny zwłaszcza samotnym podlodowym łowcom do wezwania pomocy z dużej odległości, często sprzedaje się go w komplecie z kolcami. Wodoodporny pojemnik Przed wejściem na lód chowamy do niego ważne rzeczy, dokumenty, kluczyki do samochodu itp. Wpadnięcie do wody zimą, prócz ryzyka utopienia się, może być zabójcze ze względu na chłód. Zapewnienie sobie ciepła powinno być priorytetem na równi z posiadaniem sprzętu ratunkowego. Odpowiednie ubranie to podstawa Każdy z nas wie, jak ważne jest odpowiednie ubranie. Idealnie byłoby mieć specjalny wędkarski kombinezon wypornościowy – wodoszczelny, ciepły, a zarazem lekki, i co najważniejsze – utrzymujący niedoszłego topielca na powierzchni wody. Jest to jednak dość droga rzecz, którą możemy zastąpić zwykłym ubraniem, byle było ciepłe, nieprzemakalne i łatwe do zdjęcia nawet kiedy będzie przemoczone. Warto wziąć ze sobą zapasowe buty i kurtkę, nie można przecież zostać na mrozie w mokrym ubraniu. Organizm pomogą rozgrzać także słodycze, zwłaszcza czekolada, i gorące napoje. Wpadamy do wody - co robić? W tej sytuacji należy zmusić się do zachowania spokoju, bo chaotyczne ruchy tylko pozbawiają energii. Przede wszystkim trzeba wezwać pomoc. Warto zrzucić buty i kurtkę, które, nasiąknięte wodą, bardzo utrudniają wydostanie się z wody. Na lód wyciągamy się sami za pomocą kolców lub dajemy się wyciągnąć na linie albo innym przedmiocie, który zostanie nam podany. Po odczołganiu się w bezpieczne miejsce należy bezzwłocznie zdjąć z siebie mokre ubranie i ubrać się w coś suchego. Jak ratować? Jeżeli widzimy że pod kimś załamał się lód, od razu dzwonimy po służby ratunkowe (nr 112). Nie wolno podchodzić blisko „topielca”, bo lód tam jest słaby i może się załamać. Należy podczołgać się na brzuchu tylko tyle, by podać linę, szalik, gałąź lub cokolwiek innego, na czym można wyciągnąć poszkodowanego. Przemoczonemu człowiekowi pomagamy przebrać się w suche rzeczy, w razie potrzeby pożyczamy swoje. Jeśli jest taka możliwość, podajemy coś słodkiego do jedzenia albo gorący napój, ale nigdy alkohol! Alkohol rozgrzewa tylko pozornie, w rzeczywistości przyspieszając wychłodzenie organizmu. Wszystkim naszym czytelnikom życzymy udanych, ale przede wszystkim bezpiecznych połowów, tak byśmy na sezon letni spotkali się wszyscy w komplecie. Zapraszamy również do zapoznania się z naszą ofertą akcesoriów podlodowych (link). Zachęcamy również inne strony wędkarskie oraz blogerów do edukacji wędkarzy na temat bezpieczeństwa na lodzie. Oznaczajcie swoje wpisy tagiem #BezpiecznieNaLodzie i promujcie z nami rozsądne i bezpieczne wędkarstwo podlodowe! Zespół
8:40 Polska z góry 2: Dolina Baryczy (6) - serial dokumentalny 9:05 Polska z góry 2: Biebrza (7) - serial dokumentalny 9:30 Kuba Guzik - film przygodowy, Niemcy 2018 11:20 Rodziny się nie wybiera - komedia, Francja 2018 13:10 Pacific Rim: Rebelia - film SF, Japonia/Wielka Brytania/USA/Chiny 2018 15:00 Wieczorówka - komedia, USA 2018
Aktualnie ogladasz:Karaś Method Feeder na leszcze i karpie Dodany przez Wędkarz w Karaś, Karpie, leszcz dnia 05 7th, 2017 | no responses Jak w tytule dzisiaj odcinek wyprawy wędkarski zdominowany będzie method feeder. Cel oczywisty jeśli chodzi o łowisko na którym przyszło łowić wędkarzom, a mianowicie karpie i leszcze i karasia. Ponadto wyprawa owocna przede wszystkim ze spotkanego Gościa nad brzegiem. Warto posłuchać ciekawych spostrzeżeń i rozwiązań odnośnie prawidłowego łowienia ryb. Kierunek i cel jesiotry i karasie Dodany przez Wędkarz w Jesiotr, Karaś dnia 04 18th, 2017 | no responses Dokładnie jak w tytule – dzisiaj ekipa z Podkarpacia łowi wielkie ryby. A czy złowi i jakie ostatecznie, a ile zepsują i co w efekcie się stało kiedy ryba okaże się silniejsza od kołowrotka? To i wiele więcej wyłącznie na filmiku o i nie można zapomnieć o kąciku kulinarnym. 😉 Kleń i karaś Dodany przez Wędkarz w Karaś, Kleń, Pod wodą dnia 03 22nd, 2017 | no responses A gdyby tak podpatrzeć jak ryba połyka przynętę? A gdyby tak zobaczyć to z bardzo, bardzo bliska? a gdyby to nie było tylko gdybanie, a realna możliwość? Kto chętny obejrzeć klenie i karasie w tak “intymnej” sytuacji. Nie przedłużając rozsiądźcie się wygodnie i podziwiajcie z TE momenty z pod wody. 🙂 Jak przygotować się do sezonu? Dodany przez Wędkarz w Jeziora, Karaś, Sum, wędkarstwo dnia 03 4th, 2017 | no responses Jak w tytule dzisiejszy filmik przedstawia przygotowania do sezonu wędkarskiego Teamu z Mazowsza. Jakie mają cele jak również na jakie metody łowienia w tym roku będę kłaść największy nacisk. Ponadto z filmu dowiecie się jak fajna na luzie może być ekipa młodych wędkarzy z aspiracjami zdrowego łowienia ryb. Cel Jesiotry i karasie Dodany przez Wędkarz w Jesiotr, Karaś dnia 03 3rd, 2017 | no responses Choć od kilku dni możemy się już cieszyć cieplejszą temperaturą oraz pierwszymi przedwiosennymi promieniami słońca to mimo to zapraszamy Was na wyprawę wędkarską, która odbyła się w połowie lutego na której wędkarze zmierzą się z grubym lodem. Samo wywiercenie tunelu w lodzie jest bardzo męczące, ale cel karasie i jesiotry mogą im zrekompensować wszelkie niedogodności. Karaś złowiony pod lodem. Dodany przez Wędkarz w Karaś dnia 02 12th, 2017 | no responses Kontynuując łowienie ryb zgodnie z aura pogody pozostajemy w klimacie lodowym 😀 Tak więc krótkie pytanie reflektujecie łowienie karasi i tołpyg? Jeśli tak to zapraszamy do obejrzenia zmagań wędkarzy z połowy owych rybek 🙂 Karaś i płoć dumnie zameldowany na haczyku Dodany przez Wędkarz w Karaś, Płoć dnia 12 12th, 2016 | no responses Tym razem połowimy z wędkarzami piękne okazy Karasi oraz płoci. Tym bardziej mile się ogląda filmik bowiem jest z okresu wiosennego i aż cieplej się robi jak się widzi to piękne energetyczne słońce i zieloną trawę okalającą łowisko. Ponadto oglądaj filmik zobaczycie cały wachlarz zanęt na rybki. Karaś melduj się! Dodany przez Wędkarz w Karaś dnia 11 24th, 2016 | no responses Łowisko Trzcianie rybą płynące. Koło Rzeszowa jest takie specyficzne łowisko w Trzcianie, które chętnie odwiedzane jest przez wędkarzy nie było tym razem i z ogromną ochotą wędkarze wybrali się tam na karasie. I cóż trzeba przyznać, dobra to była decyzja, a jak dobra przekonajcie się sami i zobaczcie filmik. Polowanie na suma Dodany przez Wędkarz w Karaś, Sum dnia 09 28th, 2016 | no responses Zasiadka ambitna prawie 18 wędek cel sumy – a co z tego finalnie wyszło? Przekonajcie się sami poświęcając raptem 20 minut. Bowiem dowiecie się jak zaprawić się na sumy, jak ugotowac dobry posiłek bowiem zasiadki nocne bywają wyczerpujące – jak również zobaczycie co ciekawego na Odrze w okręgu Katowickim. Karaś i leszcz melduje się! Dodany przez Wędkarz w Karaś, leszcz dnia 09 18th, 2016 | no responses Chłopaki z ekipy wędkarstwo lucio w swoim żywiole i wybrali się zanim jeszcze świt nastał na ryby to nie byle jakie bowiem mają chrapką na karasie i leszcze! Ale co z tego wyjdzie kiedy dotej pory nieustannie wybierali się na karpie. Czy będą umieli się przestawić z garbusków na inne ryby i czy inne ryby polubią ich zanęty – obejrzyjcie film i się sami przekonajcie.
Zejście lodu jednoznacznie kojarzy mi się z nadejściem wiosny. Promienie słońca coraz bardziej pobudzają przyrodę do życia, a karpiarzom ciężko jest wysiedzieć w domu. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu wielu moich znajomych sezon rozpoczynało dopiero weekendem majowym, twierdząc, że woda musi się nagrzać, aby karpie
Karp zimą? To trudne, ale możliwe. Karp pod lodem? To wyzwanie i jaka frajda! Karp pod lodem - gdzie to ma sens? Przede wszystkim należy wybrać wodę, w której karp jest bardzo skoncentrowany. Będą to łowiska komercyjne oraz prywatne stawy, również hodowlane, jeżeli właściciel się zgodzi. Takich zbiorników jest sporo, więc większość z nas znajdzie jakiś nie daleko swojego domu. Co więcej, karpie nie są tam zwykle wyczulone na wędkarskie sztuczki. Dodatkowym plusem takich łowisk jest szansa na złowienie również innych ciekawych ryb jak pstrąg, jesiotr, karaś itp. Przed zimowym połowem upewnij się, czy lód jest odpowiednio gruby! Lokalizacja karpi pod lodem Nikogo nie zdziwi, gdy napiszę, że zimą szukamy karpi w innych miejscach niż latem. Woda ma temperaturę około 4 ° C, a metabolizm i aktywność ryb są wyciszone. Nie mac co liczyć, że zwabimy karpia tylko dzięki zanęcie. Ryby trzeba znaleźć. Najlepiej jest szukać miejsca o największej głębokości. W stawach i tym podobnych zbiornikach będzie to okolica upustu i rów do niego prowadzący. Wiercimy co najmniej kilka otworów i je zanęcamy. Jeżeli przez godzinę nic nie będzie brało, zmieniamy przerębel, aż do skutku. Karp pod lodem - braniom sprzyja odwilż i pochmurne niebo. Mroźne słoneczne dni raczej nie wróżą sukcesów. Karp pod lodem - sprzęt Wystarczy zwykła wędka podlodowa z małym kołowrotkiem. Regulując hamulec zwiększymy szansę na wyholowanie karpia. Wędka podlodowa z oferty sklepu wędkarskiego W zależności od wielkości karpi oraz intensywności brań wybieramy żyłkę 0,13-0,18 mm. Haczyk dobieramy do wielkości przynęty od nr 16 nawet do nr 4. Dobrze też mieć podstawkę pod wędkę, np. wiaderko. Jeżeli położymy wędkę na lodzie, żyłka może do niego przymarznąć. Przyda się też cedzak do wybierania śryżu z przerębla, siedzonko i termos z czymś gorącym do picia. Karp pod lodem - zestaw Podstawowy zestaw na karpia pod lodem to zestaw spławikowy, który sprawdzi się na wodzie (opisywane zbiorniki zwykle nie przekraczają 2 m głębokości). Wyważamy go tak samo, jak przy połowie innych ryb pod lodem. Warto też wypróbować klasyczny zestaw gruntowy. Użyjemy tylko mniejszego ołowiu 10 - 20 g i krótkiego przyponu 10 - 15 cm. Przynętę nadziewamy bezpośrednio na hak lub na włos. Karp pod lodem - przynęty i nęcenie Najlepszą zanętą są robaki, kukurydza konserwowa, mikro pellet i płatki owsiane. W płytkim łowisku wrzucamy je luzem do przerębla. [caption id="attachment_2006" align="aligncenter" width="376"] Atraktor zapachowy dla karpi MARLIN z oferty sklepu Na przynętę polecam te same specjały, jak również ser lub pastę serową i minikulki proteinowe. Przynęta powinna leżeć na dnie, gdyż zimowe karpie na nim żerują. Zanęta na karpia LORPIO z oferty sklepu Bezpieczeństwo ryby WAŻNE: karp lubi ciepło i wyciąganie na lód może mu zaszkodzić. Pół biedy, gdy na dworze jest temperatura dodatnia. Gorzej, jeżeli jest mróz. Najlepiej uwolnić karpia w przeręblu, a jeżeli chcesz zrobić zdjęcie, zrób to sprawnie i możliwie najszybciej wypuść rybę. Warto mieć ze sobą niewielką matę do odhaczania, na której przytrzymamy karpia do zdjęcia. Duża dziura Przerębel do połowu karpia powinien mieć minimum 20 cm, a najlepiej około pół metra. Ponieważ łowimy na wodzie prywatnej, nie obowiązują nas ograniczenia RAPR. Dobrze jest jednak uzgodnić z właścicielem, wycięcie takiej dziury, a po skończonym łowieni ją oznaczyć. Rafał Pokusiński
Dzisiaj przybyliśmy na mój Duży Staw, aby połowić pod lodem. Zobaczymy, co uda nam się złowić!🔴 Instagram:https://www.instagram.com/bergarn3k/?.. 🔴
Od dawien dawna byłem przekonany, że ryby pod lodem są tak bardzo skupione w duże stada, że złowić je można bez problemu. Ale było też wiele pytań dlaczego wielkie płocie złowiłem przy samych trzcinach, jak również na większych głębokościach, ale nie w najgłębszych rejonach jeziora. Przeczyło to wszelkim teorią pisanym wtedy w poradnikach wędkarskich itp. To samo dotyczy innych gatunków ryb zamieszkujących jezioro. Leszcze moje ulubione wcale nie brały, a nawet ich tam nie było, jak pisano w najgłębszych miejscach w jeziorze, że niby mają tam swoje zimowiska. To samo dotyczy okoni, szczupaków, krasnopiórek, uklei… Zawsze łeb miałem pełen pytań sam do siebie. Od zawsze lubiłem wyciągać wnioski z moich dni spędzonych na rybach, a przede wszystkim nad wodą. Same ryby były na drugim planie, ale one same dawały mi wiele odpowiedzi, co się dzieje pod lodem w nieznanym mi świecie. Tak było grubo ponad 40 lat temu i jest do dziś moim najważniejszym i najwspanialszym atutem wędkowania. Od zawsze zanim zanęciłem jakieś miejsca, czy zarzuciłem przynętę musiałem nie tylko to upatrzone miejsce, ale i dany rejon jeziora długo obserwować. Czasami trwało to tydzień czasami i cały prawie rok. Najpierw musiałem i muszę zaspokoić ciekawość dlaczego ryby są tu o tej porze roku i w tej temperaturze wody, a nie gdzie indziej. Mierzenie temperatury wody, głębokości, kierunku położenia, charakterystyka brzegów i tysiące innych czynników nie dają mi spokoju z tego powodu, że to wszystko ma wpływ na życie pod wodą, a i pod lodem. Dziś wiem, że ryby pod lodem wcale nie są aż tak sparaliżowane niską temperaturą i małą zawartością tlenu. Pewnie, że są wyjątki do których zaliczają się małe płytkie jeziora bez żadnych dopływów, czy otaczających je np bagien. Wszędzie tam gdzie dociera chociaż trochę światła, gdzie dopływa jakiś strumyk, rzeczka, czy są jeziora połączone z jakimiś mokradłami, bagnami, które nigdy nie przemarzają do końca, tam zawsze będzie trwało życie i walka o przetrwanie, czyli też o pokarm. A ten doskonale wiem gdzie jest. Też zawsze jest go najwięcej tam gdzie będzie więcej światła, ruchu wody itp czyli tam będzie tlen. To wszystko się zmienia w ciągu całej zimy wiele razy, to i ryby się muszą przemieszczać dostosowując do środowiska. Robiłem wiele różnych fajnych prób na dużych i mniejszych jeziorkach. Zanęcając ryby jednym rodzajem zanęty z dodatkiem całych ziaren kolendry. A te są połykane przez np leszcze w całości i tak samo wydalane. Łowiłem po kilku dniach a czasami i po kilku tygodniach leszcze ponad 8km dalej używając innej zanęty, ryby które tu łowiłem były obżarte moją zanętą z całymi ziarnami kolendry. Nie dotyczy to tylko leszczy, ale i płoci, krasnopiórek, krąpi… Nigdy nie przywiązywałem i nadal to robię, uwagi do zanęty, czy sprzętu wędkarskiego. Nie to łowi ryby w jeziorach. Nie jest też sztuką nałowić pod lodem pełnego wiadra płotek, czy okonków jak palec. Ale tylko nieliczni wędkarze, którzy potrafią się dostosować do natury i znający chociaż trochę życie pod wodą, czy pod lodem wiedzą gdzie pójść i wpuścić przynętę po to żeby poczuć na kiju potężną rybę. Oj coraz rzadziej już się ich widuje. lecz tysiące razy widziałem na lodzie mistrzów wędkarstwa uzbrojonych po zęby sprzętem za kilkanaście tysięcy, no ale cóż się działo z ich minami, kiedy niedaleko miejscowy z drewnianą klepką i żyłkę jak sznurek błystka z cyny wyciągał okonie po kilogramie. Na nic się zda najdroższy piękny sprzęt czy świecące przynęty bez znajomości nie tylko danego jeziora, ale przede wszystkim życia i zwyczajów ryb. Tu się kłania pokora do natury, a nie wyzwiska od mięsiarzy. W zależności od głębokości jeziora w różnych jego rejonach jest inna zawartość tlenu, a co się z tym łączy i pokarmu naturalnego ryb. Nie tylko larw owadów, czy innych naturalnie żyjących tam skorupiaków czy mięczaków. Dotyczy, to także narybku za którymi podążają okonie. Ha ale tu też jest haczyk, ponieważ wielkie okonie nie są aż takimi amatorami narybku, który przebywa w okolicach trzcinowisk, czy nawet spadów górek podwodnych. Kto wie kiedy i gdzie w większych jeziorach odbywa się tarło sielawa i gdzie po tarle się przenosi i co się po tarle dzieje z wylęgiem, ten wie gdzie i kiedy szukać wielkich garbusów. Ten gatunek nie jest tylko ulubionym rarytasem wielkich szczupaków, ale i wielkich okoni i miętusów. Te dwa ostatnie gatunki bardzo intensywnie żerują na ikrze i potem na wylęgu sielawy. Są dwa bardzo różne rejony jeziora, gdzie podążają wielkie garbusy za takim gatunkiem jak sielawa. Celowo nie pisze co gdzie i jak, bo poznawanie trochę biologii ryb i ekosystemu z amatorskiego punktu widzenia to naprawdę wielka przygoda i ogromne doświadczenie, a potem jaka kopalnie wiedzy. To samo dotyczy dużych płoci, czy leszczy. Obydwa te gatunki mają całkiem inne zwyczaje pod lodem i nigdy nie stoją w miejscu. Wyjątkiem są oczywiście jeziora zamknięte o płaskim charakterze dna. Jak już pisałem, tam ryby żyją w większych skupiskach zużywając przez to ogromne zapasy tlenuy szczególnie przy dnie. Z takich jezior często nawet kilkuset hektarowych rybacy mogą wyłowić ogromne ilości ryb. Sam byłem dawno temu światkiem, kiedy to rybacy podczas jednego zaciągu wielkim włokiem jeziora o powierzchni około stu hektarów. Wyciągnęli 27 ton samego leszcza. Co ciekawe wiosną na tarliskach nadal były leszcze, potem też i żerowały. Ale po kilku latach w jeziorze złowienie leszcza powyżej 4kg nie było niczym nadzwyczajnym. To i podobnie położone jeziora wśród pól, łąk, czy miejscowości, są to bardzo żyzne jeziora, w których jest ogrom pokarmu. I tu się stało to, że mniejsze ilości ryb szybko przybierały na wadze ponieważ był ogrom naturalnego pokarmu, a mała konkurencja. Takie obserwacje i wnioski są także bardzo ważne dla mnie jako dla wędkarza. Lecz znalezienie pod lodem miejsc żerowania wielkich leszczy, to już inna bajka. Te ryby ze względu na swoja masę mają swoje ulubione i tylko sobie znane rejony jeziora, gdzie wiedzą, że znajdą dużo ślimaków różnego gatunku, małych pijawek, racicznic, czy czegokolwiek bardzo pożywnego. To instynkt im nakazuje nie tracić energii na przeszukiwanie muły za larwami owadów. Taki pokarm dużej rybie nie starczy na długo, a one doskonale wiedzą jak długo potrwa jeszcze zima, czyli lód na jeziorze. Dziwnie to brzmi, ale taka jest prawda. Dobry wędkarz obserwator, który potrafi wyciągać wnioski już od pierwszych tygodni na lodzie może się zorientować po zachowaniu się ryb jaka będzie zima… Całkiem inaczej się zachowują pod lodem wielkie jeziorowe płocie. Te z kolei potrafią przepływać jeszcze większe odległości i co ciekawe największe płocie zapuszczają się zimą nawet na kilkudziesięciometrowe głębiny. Albo też wielokrotnie łowiłem je na 10m od powierzchni lodu w miejscach gdzie było 20 i więcej metrów do dna. Tu najskuteczniejsza zawsze jest kukurydza z puszki. Na białe robaki od razu się czepiają małe płoteczki i ukleje. A jak tylko zaczyna się zmierzchać, to wielkie płocie żerują pod samymi brzegami przy trzcinach na metrowym gruncie. Nawet kiedy zima by trwała sześć miesięcy codziennie można odkryć coś nowego w zachowaniu się ryb pod lodem. Tam trwa cały czas intensywne życie. Dobry obserwator spod przeźroczystego lodu może odczytać dosłownie co pod nim się dzieje. Jakie ryby się przemieszczają, a jakie żerują. Bąble pod lodem i te wmarznięte już w lód mają ogrom fajnych informacji. To jak poszczególne kartki książki, co kolejna warstwa wmarzniętych bąbelków, to kolejny dzień z życia pod lodem . Wystarczy trochę wyobraźni i chęci poznania ekosystemu. Tego życzę wszystkim kolegom i koleżankom po kiju. Bogdan Bozio Barton
Karaś złocisty – nazwa zwyczajowa ryby karpiowatej z rodzaju Carassius, stosowana przez autorów w różnym znaczeniu. Może oznaczać: w najszerszym znaczeniu: gatunek Carassius auratus ( łac. aureum oznacza „złoty” lub „złocisty”) – karaś chiński, nazywany też karasiem złocistym [1] [2] [3] lub złotym karasiem [4], w
Posted by Wędkarz in Okoń, Pod wodą on 01 28th, 2017 | no responses Ojj jak dawno nie byliśmy pod wodą. Dlatego dzisiaj bardzo długi filmik z pod wody, z nad wody po prostu z wody 😀 Przepiękne ujęcia, które relaksują – delikatne ruchy ryb sprawiają, że się można wyciszyć. Przekonajcie się sami, a nie zawiedziecie się. Comments are closed.
Robert Karaś wydaje się być nie z tej ziemi. Ma żelazną kondycję i silną psychikę, ale jak sam mówi: „Życie sportowca złożone jest w 90 procentach z ciężkiej pracy na treningach. Wygrywanie to wisienka na torcie”. Z tej książki dowiecie się, ile potu i wyrzeczeń potrzeba, żeby stać się najlepszym na świecie i być
Posted by Wędkarz in Okoń on 01 12th, 2017 | no responses Z tych mrozów to najbardziej zadowoleni są chyba wędkarze 😀 którzy mogą bezpiecznie uskuteczniać wędkarstwo podlodowe. Niestety Ci, którzy nie lubią łowić ryb zimą pozostaje podziwiać jedynie zmagania odważnych kolegów, a jest co podziwiać koniecznie obejrzyjcie i ten filmik. Comments are closed.
euAZ7t8. 98gs0cf1yh.pages.dev/4198gs0cf1yh.pages.dev/5998gs0cf1yh.pages.dev/1698gs0cf1yh.pages.dev/3798gs0cf1yh.pages.dev/8298gs0cf1yh.pages.dev/8598gs0cf1yh.pages.dev/6898gs0cf1yh.pages.dev/51
karaś z pod lodu